sobota, 1 marca 2014

Jutro biegnę 25km na zawodach. Trzymajcie kciuki!

W zeszły weekend nie było mnie w domu ponieważ musiałam wyjechać do Poznania w sprawach służbowych. Trzydniowe targi odbiły się na mnie dużym zmęczeniem i narastającą tęsknotą za moją Kruszynką. Piątek i sobotę spędziła u dziadków a kiedy zadzwoniłam w niedzielę rano żeby z Nią chwilkę pogadać usłyszałam w słuchawce "Mamusia, wróciłam ale Ciebie nie było". Sic! W takich momentach człowieka NAPRAWDĘ rozkłada na łopatki...

W poniedziałek zostałam w domu i większość dnia spędziłam z moim stęsknionym Szkrabem. To był wspaniały dzień! Po południu wybrałam się tylko na trening, chociaż przyznaję - zdecydowanie wolałam wtedy zostać w domu na kanapie i czytać bajki mojej Małej, lub nawet choćby oglądać z nią "Klub Przyjaciół Myszki Miki" w internecie. Cokolwiek - byle tylko nie musieć się wysilać. Tymczasem żeby czuć się dobrze "ze sobą" (i mieć poczucie dobrze wykonanej roboty jeśli chodzi o przygotowania do zbliżającego się wielkimi krokami półmaratonu w Warszawie) MUSIAŁAM wyjść na trening. Wyszłam. I przeleciałam 20 kilometrów - w zaskakującym nawet dla mnie samej, czasie 1 godziny i 34 minut!

To tyle jeśli chodzi o "mocne" akcenty treningowe w tym tygodniu. Od środy obowiązki nie pozwoliły mi wyjść z domu na trening. Pewnie mogłam wyrwać się po 22, ale... NIE. Tym razem naprawdę jakoś tego "nie czułam".

Jutro biegnę w zawodach z cyklu "Puchar Maratonu DOZ". To seria 5 biegów co miesiąc 5 kilometrów więcej. Dotychczas szło mi dobrze. Raz byłam 4 wśród kobiet i 2 w mojej kategorii wiekowej i 3 razy dobiegłam do mety jako 3 kobieta - na 1 miejscu wśród kobiet 30-39:) Jutro jest ostatni bieg z cyklu i trasa liczy 5 pętli po 5 kilometrów czyli 25km. Trzymajcie kciuki za matkę- biegaczkę:) Czuje się absurdalnie nieprzygotowana (chociaż treningi robiłam przecież w miarę rzetelnie...) Czuję się zmęczona. Czuję się cały czas głodna. I nie bardzo mam ochotę spędzać jutro tyle czasu poza domem bo... w czwartek jadę na kolejne targi. I znów będę tęsknić! (Uff, dobrze, że to chwilowo ostatnie, bo nie ogarniam tego wszystkiego:)). 

5 komentarzy:

  1. Ładny czas, ja jeszcze takich nie wyśrubowuję, nie mogę zejść przy dyszce poniżej godziny, ale pracuję nad tym. :)
    Powodzenia jutro! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Nominuję do liebster blog award :D
    http://try-2-fit.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award-smutki.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymamy kciuki :) Nominacja od nas do Liebster Award Blog : http://majeczkowykacik.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-po-raz-pierwszy.html

    OdpowiedzUsuń